Obrączki korona - czy to obrączki z serialu Korona Królów?
Zimowa niedziela. Godzina 10. Na targach mody rozpoczął się właśnie kolejny handlowy dzień. Do naszego stoiska podchodzi pierwsza klientka i zaciekawieniem przygląda się obrączkom. Przykuwa jej uwagę złoto-czarna. Podnosi jedną aby przyjrzeć się dokładnie i wtedy właśnie obrączka rozpada się na dwie.
- O.. przepraszam - mówi przestraszona.
- Ależ nic się nie stało. Te obrączki składają się z dwóch właśnie - mówię szybko. - Nazywamy je koronami.
- Aha - uspokaja się i po chwili pada pytanie. - A czy one są z tego serialu „Korona Królów”?
Chwila ciszy. Konsternacja. Odpowiadam nieśmiało.
- Niee...
Obrączki składane, czyli jak powstają dobre pomysły?
Z tych obrączek jesteśmy wyjątkowo dumni. Myślę, że możemy się tak czuć, skoro wszystkim się podobają i mają już grono oddanych fanek. Ale jak powstały? Podobno, te najlepsze pomysły rodzą się przez przypadek. Ktoś przez pomyłkę połączy dwa składniki i bum! Mamy nowy, genialny wynalazek. Można byłoby tak powiedzieć także w tym przypadku. Wyszłaby zapewne ciekawa historia. Miałaby tylko jedną, małą wadę. Byłaby całkowicie nieprawdziwa.
Długa droga do domu.
Mijała jedenasta wieczorem gdy wyszedłem z naszej gdańskiej pracownii, w której od kilku dni pracowaliśmy nad nową kolekcją. W zamierzeniu klasyczna i delikatna - miała być uzupełnieniem wcześniejszych eleganckich i bogatych: Elegance i Gothic.
Ta kolekcja powstawaje spokojnie. Inaczej niż poprzednie. Pokój pracowni nie wygląda jakby przeszło po nim tornado, rozrzucając wszędzie kartki papieru. Tym razem, szkice od razu przenoszone są na ekran komputera i tam dopracowywane. Praca postępuje szybko, może nawet za szybko.
Ale na dzisiaj dość projektowania. Wracam do domu. Dziesięć minut samochodem. Krótka droga przez podwórze rozświetlone jedną latarnią. Potem strome schody na drugie piętro. Niby wyszedłem już z biura, ale wciąż myślami tam jestem. Gdzieś pomiędzy pierwszym, a drugim piętrem, przychodzi mi do głowy pewien pomysł na obrączki modułowe. Jeszcze przed wejściem do mieszkania wyjmuję telefon i piszę:
- Ale jak?
- No tak żeby dało się złożyć.
- Czyli takie korony?
- Tak, dokładnie tak.
To działa jak impuls zapalny, od którego wszystko się zaczyna. A co następuje potem?
Jeszcze tylko wiele godzin poświęconych na dopracowanie projektu obrączki, kilka dni poświęcenie na przetestowanie srebrnych wzorów, aby upewnić się, że obrączki są modułowe i będziesz je mogła składać.. Gotowe święcą się srebrnym blaskiem. Teraz tylko fakultet z chemii, czyli pokrywanie srebra złotem i czarnym rodem. I już są.. Można oglądać, przymierzać, składać, pytać o wszystko. Także o seriale.
Zdjęcia własne oraz na podstawie licencji standardowej shutterstock